Chwilę później stała w ciemnym korytarzu a przed nia nagle
pojawiła się Bellatrix Lastrange. Hermiona wystraszona cofnęła się o kilka
kroków i po chwili przypomniała sobie, że jest to przecież wspomnienie Draco a
Bella nie żyje.
- A więc to moment, w którym
była wojna. – pomyślała.
Rozejrzała się dookoła i rozpoznała, że znajduje się na jednym z Hogwarckich
korytarzy.
- Nie jest dobrze Draco. – powiedziała Lastrange przerażonym
tonem. – Czarny Pan jest niezadowolony z przebiegu bitwy. Zakon zbyt się
panoszy.
- Co robimy, uciekamy? – zapytał chłopak.
- Oszalałeś?! – krzyknęła zbliżając się do niego – Czarnego Pana
nie opuszcza się w potrzebie! – w jej oczach było widać obłęd – Musimy
pozabijać każdego kto stanie nam na drodze. Osobiście zajmę się starą Weasley,
przed chwilą prawie posłała mnie na tamten świat. – Hermiona na te słowa
uśmiechnęła się w duchu, wiedząc że jednak Molly udało się za drugim
podejściem. – Ty zajmiesz się tą szlamą Granger. Takie jest życzenie Lorda, nie
zawiedz go tym razem. – podeszła do niego i połozyła dłoń na jego ramieniu.
Hermiona stała zszokowana.
Była celem Malfoya. On miał ją zabić. Nie zrobił tego. A teraz ona jest w jego
pokoju, ma spędzić z nim cały jutrzejszy dzien.
- Co jeśli on coś szykuje? – szepnęła.
- Ja... mam zabić.. Granger? – Gryfonka pierwszy raz słyszała w
głosie Malfoya niepewność i strach. To samo wyrażała jego mina. Maska
opanowania opadła.
- Masz zabić i zabijesz. – powiedziała pewnym tonem.
- Nie zrobię tego. – ku zaskoczeniu Bellatrix i Hermiony, chłopak
wyrwał się z uścisku ciotki i zniknął szybko za rogiem korytarza. Bella
pobiegła za nim i wtedy wspomnienie się rozmyło i ukazało nowe.
Znajdowała się na błoniach. Wywnioskowała, że był to pierwszy
dzień odbudowy zamku, gdyz Malfoy stał obok kontenera i lewitował gruzy.
Podeszła bliżej niego i zauważyła, że stoi zapatrzony w jeden punkt. Odwróciła
głowę w tym kierunku i ujrzała siebie i Ginny, sprzeczające się.
- Znam ten wzrok Smoku. – usłyszała szept Zabiniego, który
wynurzył się nagle zza wielkiego kamienia.
- Oszalałeś Diable, chcesz żebym tu zawału dostał?
- Co kombinujesz? Bo jeśli chodzi ci po głowie, żeby uwieść
Wiewiórkę, to muszę Ci oznajmić, że jest już zaklepana! – Hermiona kolejny raz
doznała szoku. Zabiniemu podobała się Ginny! Zaczęła przysłuchiwać się rozmowie
dwóch Ślizgonów.
- Ughh – wzdrygnął sie Blondyn – chyba sobie kpisz ze mnie? Nie
tknął bym jej nawet gdyby była ostatnią nadzieja na przedłużenie gatunku.
- A więc Granger.
- Nic sie przed tobą nie ukryje. – tym razem Hermiona wbiła się w
ziemię. – Nie mów nic Nottowi, bo z tego co widzę już ostrzy na nią kły. I nie
myśl sobie, że ona podoba mi się na poważnie – dodał.
- W życiu bym tak nie pomyślał! – krzyknął ironicznie Zabini, za
co dostał z łokcia.
- Nie krzycz tak, bo cię usłyszy! – syknął Draco.
- Spokojnie, jakby ją obchodziła nasza rozmowa... Szczerze wątpię,
że uda ci się ja wyrwać. Chyba jako jedyna oparła się twojemu miażdżącemu
urokowi.
- To się jeszcze okaże. – wredny uśmiech Malfoya rozśmieszył ją.
- Co za baran, kretyn, idiota! – wyzywała go w myślach. – Czyli ta
cała przysługa i jego zachowanie na korytarzu były próbą UWIEDZENIA MNIE? –
Hermiona aż gotowała się ze złości. Chciała powiedzieć temu nadętemu kretynowi
co o nim sądzi i wtedy przypomniała sobie gdzie jest. Szybko wycofała się z myślodsiewni
i zamarła, widząc w lustrze blond czuprynę, ale także swoje odbicie. Peleryna
musiała zsunąć się, kiedy nachylała się nad misą.
- Dobrze się bawisz, Granger? – syknął jadowicie.
Hermiona nie wiedziała co powiedzieć.
- Ja tylko.. nie mogłam się oprzeć, szafka była otwarta i... –
wyjąkała ze strachem.
- Czego chciałaś w moim pokoju? – podszedł do niej, powodując że
strach Gryfonki osiągał apogeum.
- Przyszłam, żeby zapytać
jak z jutrem.. – wymyśliła prędko i spuściła głowę, by na niego nie patrzeć.
- Nie wierzę Ci. – złapał ją za nadgarstek. – Gadaj, czego tu
chciałas!
- Mówię prawdę, zostaw mnie! – Hermiona wzdrygnęła się, gdy
dotknął ją swoimi zimnymi dłońmi.
- Co widziałaś w myślodsiewni? – zadał kolejne pytanie. Dziewczyna
podniosła wzrok i napotkała jego spojrzenie, w którym dostrzegła niebezpieczne
iskry. – Odpowiadaj! – warknął
- Widziałam... Jak uderzyłeś ojca. – wydukała nie opuszczając
wzroku by widzieć jego reakcję.
- Nie spodziewałaś się tego prawda? – szepnął ironicznie.
- Nie... Myślałam, że twój ojciec jest dla ciebie autorytetem. I
po części chyba tak jest. – spojrzała na swój nadgarstek, który był nadal mocno
ściskany przez Malfoya.
- NIGDY nie był dla mnie autorytetem. – wysyczał zdenerwowany,
puszczając jej rękę. – Jak sama widziałaś, czarna strona mnie nie interesuje.
Draco sam nie wiedział czemu jej o tym mówi, przecież to
wkurzająca Granger. Nie musi jej się tłumaczyć.
- Tylko to widziałaś? – Hermionie postanowiła, że nie powie mu o
wspomnieniu z Bellatrix.
- Nie, rozmowa na błoniach na temat uwiedzenia mnie była
interesująca. Trzeba było od razu powiedzieć, że ci się podobam, ale przykro mi
masz zerowe szanse. – powiedziała chłodno.
- Zepsułaś dobrą zabawę, Granger. – odpowiedział przeszywając ją
wzrokiem.
- Mówisz, że lubisz bawić się w szlamie? – zapytała zaczepnie.
- Nie lubię się brudzić, ale zawsze można wziąć póżniej dłuuuugą
kąpiel. – odparł, odwracając się do niej plecami. –Spłata długu nie nastąpi
jutro. Za wtargnięcie do mojej komnaty będziesz musiała się bardziej postarać.
Hermiona nie wytrzymała. Miała dosyć jego widoku. Pierwszy raz
powstrzymała się przed odpowiedzią na jego zaczepkę. Zabrała pelerynę i wyszła
z pokoju, trzaskając drzwiami.
Gdy była już na schodach do Pokoju Wspólnego, usłyszała donośny
głos Malfoya:
- Było wspaniale kotku!! – nagle twarze uczniów siedzących w PW
zwróciły się w jej kierunku. Dostrzegła wśród nich Ginny i spłonęła rumieńcem.
Tak się zawstydziła, że drogę do swojego dormitorium pokonała w 5 sekund.
- Zabiję tą gnidę! – krzyknęła i rzuciła książką w drzwi by
rozładować złość.
- Spokojnie Miona, bo zabijesz mnie. – Ruda weszła do pokoju. – Co
to miało znaczyć? – zapytała rozbawiona.
- Malfoy przyłapał mnie jak przeszukiwałam jego wspomienia w
myślodsiewni i.. – opowiedziała przyjaciółce całe zajście, nie pomijając
niczego, nawet ostatniego wspomnienia, w którym Zabini przyznaje, że podoba mu
się Ginny.
Dziewczyna zareagowała tak samo jak ona, zaczęła od wyzwisk a
skończyła na planie zemsty, który ma zamiar wykonać jutro podczas jej wyjścia
do Hogsmeade.
Po przegadaniu całej sytuacji Hermiona udała się do gabinetu
Dyrektorki by przekazać jej wspomnienie, które udało jej się zdobyć.
- Bardzo dobrze Hermiono! – ucieszyła się McGonagall. – Teraz
wiemy na pewno, że młody Malfoy jest po naszej stronie. Niepokoi mnie jednak
zachowanie jego ojca.. Coś musi być na rzeczy skoro próbował przeciągnąć Draco
na ciemną stronę. Co o tym sądzisz Albusie? – pochłonięta myslami zwróciła się
do portretu poprzedniego dyrektora. Hermiona uznała to za dobry moment na
opuszczenie gabinetu i po cichu wycofała się.
"- To było wspaniałe kotku!" - to było mocne ; )
OdpowiedzUsuń