~~~
Całą tę sytuacje obserwował z boku pewien ciemnoskóry Ślizgon,
który domyślał się co chodzi po głowie młodemu arystokracie...
-Znam ten wzrok Smoku. – Draco aż podskoczył gdy usłyszał głos
przyjaciela tuż przy swoim uchu.
- Oszalałeś Diable, chcesz żebym tu zawału dostał?
- Co kombinujesz? Bo jeśli chodzi ci po głowie, żeby uwieść
Wiewiórkę, to muszę Ci oznajmić, że jest już zaklepana! – powiedział szybko
Blaise.
- Ughh – wzdrygnął sie Blondyn – chyba sobie kpisz ze mnie? Nie
tknął bym jej nawet gdyby była ostatnią nadzieja na przedłużenie gatunku.
- A więc Granger. – stwierdził Blaise, za co został spiorunowany
stalowym spojrzeniem.
- Nic sie przed tobą nie ukryje. – przyznał Malfoy. – Nie mów nic
Nottowi, bo z tego co widzę już ostrzy na nią kły. I nie myśl sobie, że ona
podoba mi się na poważnie – dodał.
- W życiu bym tak nie pomyślał! – krzyknął ironicznie Zabini, za
co dostał z łokcia.
- Nie krzycz tak, bo cię usłyszy! – syknął Draco.
- Spokojnie, jakby ją obchodziła nasza rozmowa... Szczerze wątpię,
że uda ci się ja wyrwać. Chyba jako jedyna oparła się twojemu miażdżącemu
urokowi. – powiedział juz ciszej Blaise.
- To się jeszcze okaże. – Malfoy uśmiechnął się wrednie,
spoglądając na Hermionę, która właśnie zaśmiewała się z dowcipów Notta.
Draco nigdy wcześniej nie widział, żeby robiła wokół siebie tyle
hałasu, a już na pewno, żeby była tak ożywiona i roześmiana. Czy to Nott tak na
nią wpływał? Zapatrzył się na jej okropne
włosy, błyszczące w promieniach słońca, które odrzuciła kokieteryjnie z ramion.
Blondyn oderwał od niej wzrok, czując jak ogarnia go wściekłość.
Miał ochotę podejść do Notta i wrzucić w niego czymś czarnomagicznym. Na
szczęście Zabini czuwał, chwycił chłopaka za ramię i pociągnął w kierunku
zamku.
- A temu co się stało? Cały dzień chodzi wściekły jak osa. –
zaśmiała się Hermiona, widząc jak Zabini ciągnie za sobą wściekłego Arystokratę.
- Miona, jak byś nie znała Malfoya. Pewnie nie wyszło mu z jakąś
panną. – uśmiechnął się Nott. – Chyba starczy na dziś? Zaczyna się już
ściemniać. – zauważył.
Hermiona przyznała mu rację, rozglądając się za Ginny, której
nigdzie nie było. Wzruszyła ramionami i ruszyła wraz z Nottem w stronę zamku.
Musiała przyznać przed samą sobą, że dobrze bawiła się w
towarzystwie Theodora.
Kto by pomyślał? Slizgon też
może być człowiekiem. –
zaśmiała się w myślach, spoglądając na chłopaka. Przyglądając mu się zauważyła,
że ma piękne zielone oczy, a blond grzywka opadająca na czoło dodaje mu
uroczego, chłopięcego uroku.
Nie zapominaj, że to
Ślizgon, Hermiono! -
Skarciła się za te myśli, pożegnała z chłopakiem i szybko ruszyła w stronę
lochów, żeby wziąć zimny prysznic.
- Jak ja nienawidzę tych przeklętych korytarzy! – zaklęła
Hermiona. Czwarty raz przechodziła obok portretu rycerza dumnie wymachującego
mieczem aż trafiła w ślepy zaułek.
- Czyżbyś się zgubiła, Granger?
Odwróciła się i zobaczyła Malfoya opierającego się nonszalancko o
ścianę.
- Nie twoja sprawa Malfoy. – warknęła.
- Ach, czyli rozumiem, że tak po prostu zwiedzasz sobie lochy, a
do tego ślepego zaułka dotarłaś specjalnie, bo przecież można tu zobaczyć
taaakie ciekawe rzeczy... – mówiąc to przeciągał sylaby, uśmiechając się przy
tym ironicznie.
- Tak Malfoy! Zgubiłam się! Satysfakcjonuje cię taka odpowiedź?
Niezawodna Granger przyznaje się do błędu! – krzyknęła zdenerwowana Hermiona.
- Jeden do zera. – powiedział przybliżając się do niej.
Hermiona zamarła i zaczęła się cofać, co Blondyn uznał za ciekawą
grę i z chytrym uśmieszkiem chętniej się do niej przybliżał. Dlaczego on się zbliża? Nie może po prostu
dać mi spokój i odejść..
Jej plecy natrafiły na zimną ścianę. To koniec, już po mnie. – pomyślała rozpaczliwie.
- Czemu się do mnie zbliżasz kretynie ? – powiedziała w końcu na
głos, to o czym myślała.
- Hmm... – zastanowił się chwilę. Był już blisko, zbyt blisko
niej. – Może mam taki kaprys? Nie martw się, nie dotknąłbym takiej szlamy,
lubię gdy ktoś się mnie boi, a to ewidentnie po tobie widać. Boisz się mnie,
prawda? – nachylił się nad nią mówiąc to. Poczuła jego oddech na swoim
policzku.
W oczach Hermiony zalśniły łzy, które dzielnie powstrzymała. Nie
da mu tej satysfakcji, żeby widział jak płacze.
- Czy ty kiedykolwiek przestaniesz być niemiły? - zapytała po
prostu, podnosząc wzrok. Napotkała piękne stalowe tęczówki, które
zahipnotyzowały ją tak, że nie mogła opuścić spojrzenia.
Draco czuł jak opuszcza go pewność siebie pod wpływem jej
spojrzenia, w którym dostrzegł tłumione łzy. No i co to było za pytanie?
Pierwszy raz w życiu nie wiedział jak jej odpowiedzieć. Cisza między nimi
dłużyła się, a żadne z nich nie chciało opuścić wzroku by nie przegrać tej
cichej walki.
- Myślę, że dla ciebie CZASAMI mógłbym być miły, ale musisz na to
zasłużyć. – odpowiedział w końcu nadal nie opuszczając wzroku.
Słowa Blondyna zdziwiły Hermionę i postanowiła przerwać ich głupią
spojrzeniową grę. Draco po cichu cieszył się ze swojej małej glorii.
- Przestań bredzić bzdury, lepiej pokaż mi drogę do dormitorium. –
powiedziała gniewnie.
- Mówisz do mnie takim tonem i oczekujesz, że ci pomogę? – uniósł
jedną brew, dalej się w nią wpatrując. Mógł ją podziwiać z bliska, policzyć
każdego piega na jej idealnej twarzy. Dotarło do niego, że podziwia urodę
Granger i odsunął się od niej w bezpieczny dystans. – zaprowadzę cię, ale chcę
mieć coś w zamian.
- Pff, jak zwykle bezinteresowna pomoc ze strony Malfoya. Chyba
śnisz, że będę kiedykolwiek twoja dłużniczką. – zaśmiała się.
- Nie to nie. – odwrócił się i szybkim krokiem ruszył przed
siebie.
- Zaczekaj! – krzyknęła rozpaczliwie Hermiona, miała już dosyć
błądzenia po tym labiryncie, ogarnęła ją panika. – Jedna MAŁA przysługa... –
powiedziała niechętnie.
- Miałem na myśli coś większego, ale dobra może być. – Draco
odwrócił się i uniósł prawy kącik ust w uśmiechu. – Za mną. – nakazał.
- Nie mów do mnie jak do skrzata domowego. – warknęła.
- Nie pyskuj maleńka, nie zapominaj, że masz u mnie dług. Oto
wejście do Pokoju Wspólnego najzajebistszych ludzi na świecie. – oznajmił
pokazując wejście. Dziewczyna zaklęła w duchu, gdyby wiedziała, że jest tak
blisko celu nigdy nie godziłaby się na przysługę dla Malfoya...
- Czyli że też do nich aktualnie należę – wystawiła mu język. –
Żegnam i ... Dziękuję. – powiedziała po chwili, kierując się do swojego
dormitorium.
- Zaczekaj, nie zapomniałaś o czymś? Przysługa. – uśmiechnął się
chytrze.
Nie zauważyli, że w PW siedzą uczniowie zdziwieni, że Hermiona
Granger i Draco Malfoy wchodzą razem do izby i w dodatku nie ciskają w siebie
wyzwiskami i zaklęciami.
- Merlinie, dopomóż... – powiedziała niechętnie i uniosła oczy ku
górze. Draco rozbawiła jej reakcja, ale nie dał po sobie tego poznać.
- A więc, chciałbym żebyś...
To Twóje pierwsze opo Dramione? Bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że szybko dodasz next notkę :D
OdpowiedzUsuńTak, pierwsze i mam nadzieję, że wena mnie nie opuści :)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. Każdy komentarz jest dla mnie ważny.
Pozdrawiam :)
Z przyjemnością oświadczam, ze zostałaś przyjęta do Stowarzyszania DHL :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do polubienia naszego fanpage'a na facebook'u : https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL
Oraz do jak najczęstszych odwiedzin strony Stowarzyszenia ;)
Pozdrawiam, Valentine ;**
Dziękuję bardzo! Wspaniała nowina na początku dnia :D
UsuńSuper! Jesteś boska ;D Życzę Ci dużo weny ;*
OdpowiedzUsuń